Od początku 2020 roku o dziewięć punktów procentowych spadła liczba Polaków, którzy przynajmniej raz w tygodniu chodzą do kościoła - wynika z najnowszego badania CBOS. Ośrodek badawczy Słowa kluczowe: bezpieczeństwo w edukacji, agresja i przemoc w szkole, prawa ucznia, szkolny program profilaktyczny Narodowej w latach 1997, 2003 i 20071 oraz badania CBOS dla programu 3. Wpływ przemocy domowej na dzieci między 7 a 13 rokiem życia. Podczas tego etapu niska samoocena staje się oczywista, a także poczucie „nienawiści” wobec agresywnego dorosłego. Ponadto dziecko może być rozdrażnione i bić lub krzyczeć na młodsze rodzeństwo, kolegów ze szkoły, kuzynów lub sąsiadów. Agresja i przemoc w szkole - zestawienie bibliograficzne. Agresja – „ gwałtowne zachowanie zmierzające do zniszczenia lub uszkodzenia obiektów lub wyrządzenia krzywdy osobom uważanym za przyczynę doznanych upokorzeń, krzywd itp. Agresja może pojawiać się w ataku fizycznym, np. w postaci bicia, albo słownym, np. w formie wyzwisk Nowe wyniki badań CBOS. 66 proc. Polaków negatywnie ocenia funkcjonowanie służby zdrowia w naszym kraju. Pozytywne oceny wystawiło tylko 30 proc. ankietowanych – wynika z najnowszego sondażu CBOS. Mimo wszystko nie jest wcale aż tak źle – w ciągu 2 lat zanotowano przyrost osób, które są zadowolone z opieki zdrowotnej w Polsce. Agresja a przemoc rówieśnicza W szkole termin agresja używany jest w odniesieniu do wielu różnych za-chowań. Błędne rozumienie pojęć agresji i przemocy oznacza poważne na-stępstwa skuteczności działań szkoły, utrudnia właściwą ocenę poszczegól-nych sytuacji i utrudnia lub wręcz uniemożliwia rozwiązanie problemów. Agresja często definiowana jest jako zamierzone działanie - w formie otwartej lub symbolicznej4. Agresja to także rozmyślne i celowe zadawanie cierpienia innej osobie wbrew jej woli. 1 Surzykiewicz J., Agresja i przemoc w szkole. Uwarunkowania socjologiczne, CMPPP, Warszawa 2000, s. 20 Dziewczyna napadła w szkole na swoją rówieśniczkę szarpiąc ją za włosy i zaczynając bić tylko dlatego, że za nią nie przepada i chciała zadać jej ból. Kobieta nie miała w tym żadnego innego celu niż zadanie bólu, dlatego nazywamy to agresją wroga. Agresja instrumentalna- taka, za pomocą której chcemy osiągnąć jakiś cel. W 56% dzieci uczą się średnio, natomiast 8% nie radzi sobie z nauką. Do szkoły bardzo chętnie przyjeżdża 39%, chętnie 35%, a tak sobie 17%. W domu, w 70% dzieci zachowuje się dobrze, a w 18% poprawnie. Obowiązki domowe ma 78% uczniów. 26% bardzo chętnie wykonuje swoje obowiązki, 17% tak sobie, a 4% niechętnie. Sprawozdanie z działalności statutowej Fundacji Centrum Badania Opinii Społecznej w 2021 roku 1. Kondycja organizacyjna CBOS 7 3. W dniu 4 listopada 2021 r. odby ł się audyt zwi ązany z przynale żnością CBOS do OFBOR, a w jego ramach – do Programu Kontroli Jakości Bezpieczeństwa Informacji [dalej: PKJBI]. MrWYg8. „Szkoła, w której występuje homofobiczna przemoc rówieśnicza, jest szkołą niebez­pieczną, gdzie zaburzony jest dostęp dzieci do wysokiej jakości edu­kacji i optymalnego rozwoju” – KPH Ok 5% populacji jest nieheteroseksualna. Czyli w klasie 30-osobowej, przynajmniej jedna osoba jest LGBQ. Jedna osoba na 100 jest transpłciowa, więc w każdej szkole może być takich osób kilka. 72% młodych osób czuje, że musi ukrywać w szkole swoją orientację. Tam również młodzież LGBTQ najczęściej spotyka się z różnymi aktami przemocy. Najczęściej jest to agresja werbalna, a także psychiczne prześladowanie. Sprawcami tych czynów są rówieśnicy. Badania jasno wskazują na to, że osoby LGBTQ są bardziej narażone na problemy ze zdrowiem psychicznym niż te heteroseksualne Młodzież queer doświadcza ich nawet bardziej niż osoby dorosłe – częściej wykazuje symptomy depresji. Dlaczego tak się dzieje? Mają mniej kompetencji społecznych i psychicznych niż dorośli, by radzić sobie z przemocą i dyskryminacją. Aż 70% dzieci i młodzieży LGBTQ doświadcza osamotnienia oraz ma myśli samobójcze. A remedium jest banalnie proste. Wystarczy tylko akceptacja i zainteresowanie ze strony rodziny. Badania pokazują, że osoby LGBTQ najbardziej cenią sobie wsparcie rodzinne. Jego brak stanowi czynnik ryzyka. Jeśli uczennica/uczeń nie ma wsparcia ze strony rodziców ani kadry szkolnej, jest bardziej narażona/ny na przemoc ze strony rówieśników. Prześladowanie i homofobia niosą za sobą szereg smutnych konsekwencji natury psychicznej: stany lękowe, stres, brak pewności sie­bie, niskie poczucie własnej wartości, samotność, samookalecza­nia, depresja i próby samobójcze. To wszystko wpływa na: gorsze wyniki w nauce, nieobecności w szkole, porzucenie szkoły, zmniejszenie szans na zdobycie kwalifikacji zawodowych, śmierć. Homofobia dotyka nie tylko młodzieży LGBTQ, lecz także takiej, która prezentuje się jako nonkonformistyczna, odchyla się od normy, bo jej wygląd nie odpowiada „tradycyjnym wzorcom” (chłopak lubiący modę, dziewczyna w krótkich włosach), lub osób, które wychowują się w tęczowych rodzinach (dyskryminacja przez asocjację). Młode osoby nie znają konstruktywnych sposobów reagowania na przejawy dyskryminacji Jednak problem sięga jeszcze dalej. Młode osoby nie znają konstruktywnych sposobów reagowania na przejawy dyskryminacji (ignorowanie, akty agresji, nieszukanie pomocy). Rzadko zgłaszają je nauczycielom/pedagogom/psychologom, gdyż nie mają do nich zaufania ani wiary w to, że ich działanie będzie skutkowało pozytywnym zakończeniem. Doprowadza to do tego, że w środowisku zaczyna się kreować wizja ofiary jako osoby odpowiedzialnej za reakcję na prześladowanie. Homofobia w szkole a zespoły pedagogiczne To, jak nauczyciele i uczniowie widzą atmosferę szkolną, jest równie absurdalne. Ma na to wpływ wiele czynników, od personalnych, przez sytuacyjne, instytucjonalne, kończąc na kulturowych, co wybiega jednak poza dzisiejszą tematykę. Jednakże fakty są, jakie są. 76,2% uczniów stwierdziło, że w szkole występuje przemoc werbalna na tle homofobicznym VS 47,5% kadry pedagogicznej potwierdziło takie uczniów stwierdziło, że homofobia jest ignorowana w szkole przez pedagogów VS 91% nauczycieli deklaruje, że reaguje na homofobię (przeprowadza rozmowę).61,7% uczniów stwierdziło, że homoseksualizm i homofobia NIE są poruszane na lekcjach VS 77,7% nauczycieli stwierdziło, że jest. Wnioski: Nauczyciele mają mniejszą świadomość występowania homofobii w szkole niż uczniowie. Kadra szkolna NIE MA WIEDZY w kwestii tego, jak radzić sobie z przemocą na tle homofobii ani jak robić to SKUTECZNIE. Na pewno nie pomaga fakt, że nie zostało to także uregulowane prawnie, a szkolna podstawa programowa tematykę orientacji seksualnej oraz tożsamości płciowej albo pomija, albo prezentuje ją jako coś nienaturalnego/innego/złego. Szkolenia w tej tematyce nie są udostępniane lub nauczyciele musieliby za nie zapłacić sami. Również studia pedagogiczne nie mają tematyki LGBTQ w kanonie obowiązkowych przedmiotów. Jak to jest z tą akceptacją w Polsce? Badania CBOS zasiały w nas pewne ziarenko nadziei, jednakże to najnowsze, z 2019 roku, pokazuje, że powolny trend wzrastający został zahamowany. Cofnęliśmy się dalej niż byliśmy 2 lata temu, a ponadto, bardziej niż w 2017 roku, Polacy żywią niechęć wobec publicznego „afiszowania się ze swoją orientacją”. Chyba możemy sobie wyobrazić, jak wpłynie to na obecną sytuację w szkole, kiedy wcześniej akceptacja była już większa, a jednak sytuacja pozostawała dramatyczna. Dzieci i młodzież są najbardziej narażone. To jak to w końcu jest? Chcemy chronić te dzieci czy nie? Jeśli chodzi o statystyki dotyczące transfobii w szkole – nie istnieją polskie. Bibliografia: CBOS (2019). Stosunek Polaków do związków homoseksualnych. WarszawaWycisk, J. (2018). Homofobia jako źródło zagrożeń dla bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w szkole. Dziecko krzywdzone. Teoria, badania, praktyka, 17(1), J. (Ed.). (2012). Lekcja równości: postawy i potrzeby kadry szkolnej i młodzieży wobec homofobii w szkole. Kampania Przeciw M., Winiewski (red.) (2017). Sytuacja społeczna osób LGBTA w Polsce: raport za lata 2015-2016. Kampania Przeciw Homofobii. Krycha Dembiczak 3H: Heteronormatywność – silnie ugruntowane, zwykle bezrefleksyjne i nieświadomie odtwarzane przeświadczenie, że wszyscy ludzie są heteroseksualniHeteroseksizm – przenikające kulturę założenie o wyższości orientacji heteroseksualnej nad homoseksualnąHomofobia – na poziomie indywidualnym jest rozumiana jako negatywna postawa wobec homoseksualnych osób, grup społecznych i wszelkich zachowań czy atrybutów kulturowo z nimi kojarzonych. Trzy komponenty homofobii: poznawczy – przekonania traktujące homoseksualność jako nieprawidłowy wariant seksualności, co pociąga za sobą domniemanie niższego poziomu przystosowania i zdrowia psychicznego oraz rozwoju moralnego osób homoseksualnych;afektywny – emocje niechęci, gniewu, pogardy, obrzydzenia czy wrogości wobec osób homoseksualnych;behawioralny – zachowania obejmujące wszelkie przejawy dyskryminacji (czyli gorszego traktowania) osób homoseksualnych. Obejmują one zarówno wyrażanie negatywnych odczuć i przekonań na temat osób homoseksualnych w dowolnych sytuacjach społecznych, jak i całe spektrum zachowań agresywnych kierowanych bezpośrednio wobec tych osób, od wykluczenia i społecznej izolacji przez plotki, żarty, drwiny, natrętne pytania, złośliwe komentarze po akty otwartej agresji werbalnej i fizycznej oraz długotrwałe nękanie (bullying). (Wycisk, 2018) Gimnazjalistka z Oławy pobita przez koleżanki trafiła do szpitala. Sprawę badają policja i kuratorium co piąty dolnośląski uczeń twierdzi, że nigdy nie doświadczył w szkole przemocy. Pozostali byli jej ofiarami co najmniej raz. Jednocześnie problem dostrzega zaledwie 2 proc. statystyki można znaleźć w najnowszym raporcie opracowanym na podstawie badań CBOS. Na potrzeby akcji "Szkoła bez przemocy" przebadano 150 placówek w całej Polsce. Definicja przemocy jest bardzo szeroka: od przezywania i dokuczania, przez rozpuszczanie szkodliwych plotek, po użycie noża czy gazu. Z raportu wynika też, że najpoważniejsza sytuacja jest w podstawówkach i TEKST PRZECZYTASZ W PIĄTKOWEJ GAZECIE WROCŁAWSKIEJ, MUTACJA WROCŁAWSKA Plują na nauczycieli, wyzywają, grożą, że wybiją im szyby w oknach. Kolegów z klasy potrafią pobić i okraść. Banda osiedlowych łobuzów? Nie! Uczniowie polskich szkół. Strach wejść do szkoły! Taki wniosek nasuwa się po przeczytaniu najnowszych badań CBOS-u. Szkoły jawią się w nich jako miejsca, gdzie trzeba uważać, żeby nie stać się ofiarą, atakowaną przez innych uczniów. Zupełnie niechcący można też zostać oprawcą swoich szkolnych kolegów, a nawet nauczycieli...- Od początku trzeba było udowadniać, że jest się silnym - mówi Piotr, uczeń III klasy w białostockim Zespole Szkół Zawodowych. - I to nie tylko silnym fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Trzeba było pokazać, że "ja to jestem ktoś", bo inaczej zrobiliby z ciebie ofiarę. A los takiej ofiary? Wiadomo! Na przerwie głowa w kibel i wszyscy jaki sposób demonstruje się przed innymi uczniami swoją siłę? A chociażby naśmiewając się ze słabszych kolegów, czy też obrażając nauczycieli. Tajemnicą poliszynela jest, że stawiając jedynki nauczyciele są narażeni na groźby pobicia czy też... wymiany szyb w oknach uczniów jest w konflikcie z nauczycielamiKiedy słyszy się takie historie, wielu z nas myśli: na szczęście ani mnie, ani mojego dziecka to nie dotyczy. Tymczasem z przeprowadzonych w marcu br. przez CBOS badań wynika, że aż połowa uczniów weszła w tym roku szkolnym w co najmniej jeden konflikt z nauczycielem. Powód? Zazwyczaj jest nim niesprawiedliwa - zdaniem ucznia - ocena. Poza tym, uczniowie uważają, że nauczyciele jednych faworyzują, a innych gnębią...Młodzież nie pozostaje nauczycielom dłużna: prawie połowa polskich pedagogów twierdzi, że w ich szkołach zdarzają się problemy z prowadzeniem lekcji, bo uczniowie im przeszkadzają, ignorują polecenia, a nawet prowokują, starając się wyprowadzić z równowagi. Co piąty nauczyciel otwarcie przyznaje, że był przez uczniów obrażany i wulgarnie konfliktów uczniów z nauczycielami najczęściej dochodzi w szkołach ponadgimnazjalnych, rzadziej - w podstawówkach. Zresztą wydaje się, że im młodzież starsza, tym większe są z nią problemy. Sondażowe badania pokazują, że w starszych klasach uczniowie coraz bardziej nudzą się na zajęciach, boją się niektórych lekcji, czują się mniej doceniani, mają mniej przyjaciół, a jednocześnie większe poczucie bezsensu - starszym uczniom wydaje się, że... już się nie są koty, lizusy i prymusiCo trzeci uczeń i co trzeci nauczyciel wyjawia, że w ich szkołach przemoc jest poważnym problemem. Widzą ją wokół siebie prawie wszyscy, którzy uczą się i pracują w placówkach oświatowych, a aż dwie trzecie uczniów przyznaje, że sami mieli w tym roku szkolnym konflikty z innymi uczniami. Przyczyną szkolnych spięć między rówieśnikami jest najczęściej rozpuszczanie plotek (58 proc. przypadków), wywyższanie się jednych uczniów nad innych (47 proc.), chęć podporządkowania sobie innych (41 proc.), gnębienie słabszych (37 proc.) oraz drwiny z gorzej ubranych kolegów pochodzących z mniej zamożnych rodzin (31 proc.).Na bycie ofiarą przemocy najbardziej narażone są: "koty", czyli uczniowie pierwszych klas, "lizusy", czyli dzieci starające się przypodobać nauczycielom oraz "prymusi" - dzieci najlepiej uczące Rzeczywiście jest z tym problem - przyznaje Bogdan Wróbel, dyrektor SP nr 5 w Białymstoku. - W naszej szkole po każdym semestrze organizujemy uroczysty apel, na którym wyczytujemy nazwiska dzieci najlepiej uczących się i one mają wystąpić przed szereg. I już od jakiegoś czasu obserwuję, że robią to bardzo niechętnie, bo nie chcą się wyróżniać. Nie chcą być wytykane palcami - nawet za dobre wyniki w Ryszarda Pszczółkowskiego, podlaskiego kuratora oświaty, jest to "normalna psychologia grupy".- Grupa rówieśników preferuje średniaków, uczniów podobnych sobie, a tych, co się wyróżniają "wyrzuca poza nawias" - kwituje też w klasach tworzą się grupy rówieśnicze, które izolują od siebie zarówno najsłabszych, jak i najlepszych A taka izolacja też jest formą przemocy, bo może być dla ucznia równie dokuczliwa jak pobicie - mówi psycholog Ewa - enklawy przemocyNajwiększa agresja uczniów wobec nauczycieli i kolegów z klasy widoczna jest w szkołach gimnazjalnych - wynika z sondaży Już w ostatnich klasach szkół podstawowych obserwuję, jak dzieciom zaczynają buzować hormony i jak nie mogą się one doczekać, aż staną się gimnazjalistami - mówi dyrektor Wróbel. - Szóstoklasistom wydaje się, że jak przekroczą próg gimnazjum, to od razu staną się bardziej dorośli i więcej im będzie wolno. I czasami aż przykro patrzeć, jak te miłe dziewczynki z podstawówki po roku nauki w gimnazjum stają się aroganckie, agresywne i sypią Publicznego Gimnazjum nr 18 w Białymstoku, Dariusz Mierzyński, do sprawy agresywnych zachowań gimnazjalistów podchodzi z większą rezerwą:- Owszem, są tacy uczniowie, którzy wszelkie konflikty rozwiązują za pomocą pięści, ale to już taki trudny wiek - mówi. - Oni akurat przeżywają okres buntu i trzeba to przetrwać. Jak któryś burknie do nauczyciela niecenzuralne słowo, to należy mu zwrócić uwagę, a nie od razu podnosić alarm, że w szkole jest przemoc i agresja. My, nauczyciele, bierzemy pieniądze również za wychowanie młodzieży, a nie tylko za uczenie definicji i dyrektorów jednak dodaje, że bez współpracy z rodziną nie da się wychowywać uczniów. A z tą współpracą są często problemy, bo zaganiani rodzice nie mają czasu dla swoich Bywa też, że zupełnie bezkrytycznie do nich podchodzą - dodaje dyrektor Wróbel i przypomina przypadek ucznia, któremu matka daje do dyspozycji "złotą kartę" do bankomatu, a on robi z tego "świetny" użytek, by zaimponować kolegom i zostać liderem nieformalnej jest też swego rodzaju niemoc nauczycieli:- Coraz mniej nam wolno - stwierdza rozkładając ręce pedagog z białostockiego Zespołu Szkół Zawodowych. - Kiedyś krnąbrnego ucznia można było pociągnąć za ucho, strzaskać mu łapę linijką i wyrzucić za drzwi, a dzisiaj... nic z tych rzeczy, bo przecież złośliwy gówniarz zaraz poleci na skargę do rzecznika praw dziecka, że naruszyliśmy jego godność osobistą. A to, że on zwyzywał nauczycielkę od "k..." to już niech szkoła sama się kuratora Pszczółkowskiego, szkoły nie są w stanie same poradzić sobie z rosnącym zjawiskiem Szkoły nie są źródłem przemocy, to nie tu rodzą się agresywne zachowania uczniów, chociaż tu czasami znajdują one swoje ujście - mówi Pszczółkowski. - Ale też i szkoły nie są wyspą spokoju w życiu uczniów. Młodzież bywa w różnych miejscach, ogląda telewizję i widzi różne wzorce zachowań. Widzi na przykład, że dobry Chuck Norris dochodzi swoich praw łomocząc złych ludzi... Młodzież widzi agresję wokół siebie, bo przecież wystarczy obejrzeć obrady polskiego Sejmu. Nie oznacza jednak, że z tą agresją uczniów szkoły nie powinny walczyć...I walczą. Próbują wychowywać i być w tym konsekwentne. Najgorzej mają te, w których obwodach znajdują się placówki wychowawcze i resocjalizacyjne. Z wieloma bardzo trudnymi przypadkami przemocy na co dzień spotyka się dyrektor takiej szkoły - Zespołu Szkół Sportowych w Supraślu. Dokładnie dwa lata temu miał tam miejsce mrożący krew w żyłach incydent. Dwóch uczniów gimnazjum wybrało się na wagary. "Wyciągnął" ich starszy kolega - były uczeń tej szkoły. Razem wypili "morze wódki" i postanowili porozrabiać. Próbowali wedrzeć się do szkoły, a kiedy w drzwiach stanął dyrektor Jan Żmojda, schwycili go za krawat, dusili i wyzywali. Dyrektor nie mógł użyć siły. Cudem udało się mu wezwać policję przez telefon komórkowy. A potem trzeba było wykonać tytaniczną pracę, aby sytuacja w szkole wróciła do jako takiej normy. Podstawową sprawą było wyciągnięcie konsekwencji wobec rozrabiaków. Ten, który okazał skruchę, po dwóch miesiącach wrócił do gimnazjum i ukończył je. Drugi musiał przenieść się do innej szkoły, a najstarszy, prowodyr, skończył z wyrokiem Konsekwencja w postępowaniu i nieustanny nadzór to warunki powodzenia w procesie wychowywania uczniów - przekonuje dyrektor Żmojda. Wszyscy jego nauczyciele dyżurują na przerwach, szkoła dodatkowo zatrudnia dwóch Efekty przynoszą też działania informacyjne, choćby akcje plakatowe. Od dawna prowadzimy tzw. "Dzień z dzień dobry, przepraszam, dziękuję", czyli uczymy podstawowych form grzecznościowych. Aby zatrzymać uczniów na długiej przerwie, nauczyciele organizują rozgrywki sportowe, np. grę w popularne rzutki - relacjonuje bez przemocyDo walki szkół z przemocą chce się również przyłączyć "Gazeta Współczesna". Razem z 20 innymi gazetami ukazującymi się w różnych zakątkach Polski, będziemy prowadzić akcję pod hasłem "Szkoła bez przemocy". Na naszych łamach zamierzamy promować dobre pomysły różnych placówek oświatowych, które walczą z agresją uczniów. Będziemy zamieszczać rady pedagogów i psychologów. Chcemy też pomóc szkołom wypracować własne kodeksy postępowania w krytycznych sytuacjach. Razem stworzymy kodeks "Szkoły bez przemocy". Prof. Krystyna Ostrowska z Uniwersytetu Warszawskiego, na zlecenie MEN, przeprowadziła badania nad agresją w szkole, porównując sytuację w szkołach na przestrzeni dziesięciu lat. Z porównania wyników z 1997 i 2007 roku wynika spadek zachowań agresywnych. Wzrasta procent uczniów, którzy w ogóle nie zetknęli się ze szkolną agresją – w 1997 roku takich osób było 8,6 proc, teraz nieco ponad 10 procent. Problem agresji poważnie dotyka ok. 14 procent uczniów. W tej grupie są zarówno ci, którzy są sprawcami jak i ofiarami najbardziej dotkliwej przemocy szkolnej: bicia, bójek grupowych, przemocy z użyciem narzędzi, przymuszania. Według prof. Ostrowskiej gimnazja, które skupiają młodzież w najtrudniejszym wieku, nie wypadają gorzej niż inne typy szkół. Naukowcy zaobserwowali również, że spada liczba ofiar przemocy, ale za to jeden sprawca dokonuje więcej czynów. Uczniowie są też mniej zdolni do empatii i mniej wrażliwi na krzywdę oraz cierpienie innych niż kilka lat temu. – Niepokojące jest, że szkoła w ciągu tych dziesięciu lat nie potrafiła sobie poradzić z powtarzającymi się negatywnymi zjawiskami –mówi prof. Ostrowska. – Naruszana jest godność człowieka. Uczniowie niestosownie odnoszą się do siebie i do nauczycieli. Nauczyciele do uczniów. Źle jest z zachowaniem zasady prawdy. Na porządku dziennym jest oszukiwanie i rozpowszechnianie przez uczniów nieprawdziwych informacji. Nie możemy znaleźć sposobu na zapobieganie takim z pozoru błahym zjawiskom jak potrącanie na korytarzu. Źródło: Rzeczpospolita, r.